Historie

» Pokaż wszystko     «Przegl. «1 ... 49 50 51 52 53 54 55 56 57 ... 100» Dalej»     » Pokaz slajdów

Historia Rodziny Ważyńskich
Wiadomości zaczerpnięte z książki „Powiat Oszmiański” autorstwa Czesława Jankowskiego + uzupełnienia



Wiadomości o rodzinie Ważyńskich herbu Abdank


Dwa główne źródła, w których czytamy najdawniejsze wiadomości o rodzinie Ważyńskich, to: "Herbarz szlachty powiatu sierpeckiego" profesora Jerzego Łempickiego, oraz „Powiat Oszmiański” autorstwa Czesława Jankowskiego. Wiadomości zawarte w obu pracach, pozwoliły ustalić wspólnego przodka rodu – Jana Ważyńskiego zwanego „Skóra”. Błędne informacje zostały przekreślone i uaktualnione informacjami zdobytymi w Archiwach Państwowych oraz zaczerpniętymi z Genealodzy.pl i Szukaj w Archiwach.

Wiadomości o rodzinie Ważyńskich
zaczerpnięte z "Herbarza Mazowieckiego" autorstwa prof. Jerzego Łempickiego + uzupełnienia.

oraz

Wiadomości o rodzinie Skarbków Ważyńskich
zaczerpnięte z książki „Powiat Oszmiański” autorstwa Czesława Jankowskiego + uzupełnienia

Jak bujny orzeł śmiele patrzy k’ słońcu,
Wiedzie szlachectwo ku prawemu końcu,
Cnoty, godności, przodków mężnie broni,
Zmazy się chroni
Boć to ma szlachcic mieć rzemioseł dwoje:
Albo ksiąg patrzeć albo mężnej zbroje.
Jednym ojczyzny ratować w pokoju,
A drugim — w boju.
Strykowski. „Goniec".


Przodkowie starodawnego rodu tego od niepamiętnych czasów pieczętowali się znakiem herbowym nadanym podobno niejakiemu Skubie, prostemu z gminu człowiekowi, jeszcze przez legendowego Krakusa.
Skuba to ów właśnie, głosi podanie, miał Krakusowi przysłużyć się znanym fortelem, dzięki któremu okropny smok podwawelski pokonanym został. Krakus w nagrodę fortunnego pomysłu nadał Skubie za herb literę "W" od słowa »wąż« albo li też od słowa "Wawel", którą to literę po wszystkich tarczach herbowych Abdanków vel Habdanków widzieć można.
Potomkowie Skuby pisali się "z Góry" a jeden z nich, Jan, w r. 1109 wysłań był w legacji do Henryka cesarza niemieckiego przez króla Bolesława Krzywoustego, wojującego wówczas z Niemcami. Chodziło posłowi o zawarcie pokoju. Ostro atoli stawiał się cesarz niemiecki Janowi z Góry, pokój obiecywał, ale nie inaczej, chyba, żeby Polacy wiecznemi czasy dannikami jego byli i aby posłowi zaimponować, skarb mu swój prezentował, to przydawszy: Hic perdomabit Polonos, co znaczy: skarb ten Polskę mi podbije. Aliści ani buta cesarska, ani pogróżki nie ustraszyły polskiego posła; chcąc ukrócić pańską fantazję, sygnet swój z palca zdarłszy, w skarbiec cisnął, mówiąc: Aurum auro addimus - "złoto do złota przydajemy", jakby znać dając: Próżno tych mężów złotem straszyć, których ręka szablą, serce męztwem uzbrojone. Dorozumiał się sensu tego cesarz Henryk i chcąc pyszałkowatość swoją pokryć, rzekł z niemiecka: Hab Dank! Albo: "dziękujęć". Od czasu tego potomkowie Jana z Góry zwać się poczęli Skarbkami a herb Skuby nazwę »Abdank« otrzymał.
Rozrodziwszy się Skarbkowie, dla wyróżnienia się między sobą, od różnych miejscowości lub też dóbr posiadanych nazwiska swoje kształtować poczęli.
Jeden ze Skarbków, Jakób, nie wiedzieć kiedy przeniósłszy się z Królestwa Polskiego do Litwy, posiadał w województwie połockiem płockim dobra Ważyn, od którego Skarbkiem - Ważyńskim zwać się począł. Dla starożytności rodu i defektu pism, trudno dziś cobądź stanowić zarówno o przodkach owego Jakóba jak i o nim samym. Z testamentu tylko syna jego Macieja, pisanego w 1598 roku okazuje się, że Jakób ów miał dwóch synów: wspomnianego Macieja i Bartosza.(206)
(Na podstawie "Herbarza szlachty powiatu sierpeckiego" profesora Jerzego Łempickiego, ustaliliśmy, że ten Jakób Skarbek–Ważyński był synem
Jana Ważyńskiego zwanego"Skóra").


Pokolenie II.
Wspomniany Bartosz Ważyński, żołnierz w Inflanciech sławny, o którym Naruszewicz wspomina, wielokrotne ojczyźnie oddawszy usługi, przeciwko Szwedom walcząc, ważnego posterunku, Liflandji bronił, gdy zaś Chodkiewicz za wolą królewską wyszedł z Inflant przeciwko rokoszanom, został się Bartosz Ważyński w tej prowincji dla strzeżenia nieustannie napastowanych zamków. Zygmunt III szczególniejsze miał dla niego względy i łaski, to też dzielny ów na kresach północnych rycerz, z szafunku monarszego, w nagrodę wierności swej i zasług, dóbr ziemskich niemało, w tejże liflandzkiej ziemi sytuowanych, darem wieczystym otrzymał. W 1595 otrzymuje on za konsensem. królewskim dobra Ludy, Waydower i Tawerg po Siekluckich; w 1597 na zalecenie Jana Zamojskiego kanclerza i za zasługi rycerskie konferuje mu król majętność Ludę z attynencjami w derpskim powiecie leżącą, a po mężnej przez Bartosza Ważyńskiego obronie Dorpatu dobywanego przez Szwedów pod wodzą Mansfelda, król w 1606 r. konfiskuje majątki zdrajcy Wrangla, który się był zniósł z nieprzyjacielem i dobra te Ważyńskiemu, naonczas derpskiemu podkomorzemu, przywilejem lenności oddaje. W rok potem i na resztę dóbr Wrangla w derpskim powiecie otrzymuje dzielny Jmć pan Bartosz królewski przywilej lenności. W r. 1609 spadają nań, również za przywilejem lennym królewskim, dobra Weselhoff alias Wojnar - Mujża, w r. 1611 za rekomendacją Jana Karola Chodkiewicza hetmana, dobra Elstwer i Brankiel, w r. 1614 bierze lennością dobra Jungfer - Mujża i zasiada na urzędach najpierw pisarza ziemskiego derpskiego, następnie podkomorzego derpskiego; w r. 1615 konsens królewski daje mu po Grelichach majętności pod samą Rygą sytuowane, w r. 1616 otrzymuje królewski konsens ad cedendum od Kralewskich i Ciażmowskich na dobra Uzeldemensel i Zemer - Mujża; w r. 1620 powiększają te liczne lenne posiadłości Ważyńskiego dobra Bok i Illo oraz kamienica w Dorpacie, wzięta po Choroszewskich a Remes-Mujża po Jakóbie Binsdorfie, wreszcie w r. 1626 otrzymuje z ręki królewskiej w dożywocie dobra Cwelwel - Mujża w powiecie uberpolskim. Naruszewicz (207) potwierdza, iż Bartosz Ważyński miał sobie oddaną komendę zamku derpskiego, zaś listy króla Zygmunta III pisane do niego w 1615, 1619, 1620 i 1621 r. znajdowały się do niedawna w archiwum rodzinnem Ważyńskich. Również w czasie działalności Bartosza Ważyńskiego, jako komisarza traktującego o pokój ze Szwedami, o czem też Naruszewicz wspomina, znosił się z nim listownie król Zygmunt, listy te atoli królewskie z roku 1620, 1622 i 1623 z archiwum Ważyńskich zginęły. Znakomite ojczyźnie swojej oddawszy usługi, z małżonką swoją Krystyną Rybińską pięciu synów spłodziwszy, umarł Bartosz Ważyński w leciech podeszłych. Że dziedzicem on był Ważyna, świadczy wspomniany testament brata jego Macieja z 1598 r.

Pokolenie III.
Syn Macieja Paweł, z Orzechowskiej urodzony, posiadał na Żmudzi dobra Siemiany i bezpotomnie zszedł z tego świata.
Jan i Stanisław, synowie Bartosza, czy jakie potomstwo płci męskiej zostawili i czy jakie mieli posesje, o tem żadna nie pozostała wiadomość. Stanisław z bratem Hieronimem i Wojciechem bierze udział w kupli dóbr Koźliszek w powiecie bracławskim trzymanych w zastawie przez Bartosza i Macieja Ważyńskich. Wojciech,również jak i ojciec dziełami rycerskiemi wsławiony, obejmuje za konsensem króla Władysława IV (1633), po zejściu z tego świata matki swojej, wspomniane inflanckie dobra. Miał on konferowane sobie ciwunowstwo Małych Dyrwian z dobrami do tego ciwunowstwa należącemi, na niego też przeszły po stryjecznym bracie dobra żmudzkie Siemiany i Krzywicze, na których w 1658 r. Wojciech Ważyński starosta taurogski żonie swej Annie Pacównie ((208)) testamentem dożywocie zabezpieczył. Piastując urząd dworzanina pokojowego królewskiego, bezpotomnie zeszedł z tego świata w 1659 r.
Czwarty syn Bartosza takoż Bartosz (Bartłomiej) zostawszy księdzem świeckim był kanonikiem, dziekanem i kantorem kapituły wileńskiej.
Piąty syn Bartosza, wspomniany wyżej Hieronim, wszedłszy w związki małżeńskie z Adelgundą Taubianką wdową po Włodzimierzu Gadonie, otrzymał od króla Władysława 1641 przywilej na starostwo tyrkszlańskie, a od króla Jana Kazimierza w 1658 przywilej na starostwo wiekszniańskie. W powtórnem małżeństwie miał za sobą Barbarę Szwerynównę i stale w dobrach żmudzkich Siemianach, po bracie wziętych, przebywał. W r. 1678 Hieronim Ważyński nabył od Sapiehy, częścią w wileńskim a częścią w oszmiańskim powiecie leżące, dobra Oszmianę Murowaną ze wszystkiemi attynencjami. W akcie sprzedażnym czytamy:


"Ja, Kazimierz Władysław Janowicz na Kodniu y Olszanach Sapieha czynię wiadomo y zeznawam tym listem dobrowolnym wieczysto przedażnym zapisem moim komuby o tem teraz y na potomne czasy wiedzieć należało: iż mając ia w spokojnym dzierżeniu y possesyey moiey majętność Oszmianę Murowaną nazwaną w Woiewództwie Wileńskiem y powiecie Oszmiańskim będącą, niegdy od zeszłey Wielmożney Jmć Pani Zophiey Monwidowny na Dorohostaiach Tomaszowey Sapieżyney Obozney W. X. Lit: sławney Pamięci Jmć. Panu Tomaszowi Sapieże Oboźnemu W. X. Lit: Panu małżonkowi Jmci. przy innych dobrach prawem wieczystym zapisaną..... nikomu pierwszym ani poslednieyszym Prawem ani sumami nie obciążoną excepto niżej wyrażonych folwarków w zastawie u niżey mianowanych osób będących, nikomu inszemu nie zawiedzioną ani obciążoną, tę maiętność Oszmianę Murowaną z zamkiem murowanym, przez Moskwę zruinowaną y folwarkiem przy nim będącym, miasteczkiem Oszmianą y folwarkami Mereczem alias Taborzyszkami y Olanami, także folwarkami Ukropiszki w zastawie u Jmć Pana Maleiewicza we złotych 600, folwarkiem Woycławięta w zastawie u zeszłego Jmć Pana Inatowicza Podstarościego Oszmiańskiego y sukcessorów onego w sumie pieniędzy 12.000 zł. Polskich, wsią Świnką nazwaną w zastawie u Jmć P. Kozła starosty dzisieńskiego, w sumie 7.000 zł. będącemi, z budynkami dwornemi y gumiennemi, z gruntami wszelkiemi, z zasiewem zboża wszelakiego, ze wsiami do tey Murowaney Oszmiany i folwarków wyżej specifikowanych należytemi, na osobliwym inwentarzu ode mnie im danym opisanemi z mieszczany, z ziemiany, z boiarami, poddanemi oyczystemi y zachożemi teraz zostającemi i rozeszłemi, z ich żonami, dziećmi męzkiego i białogłowskiego rodzaiu, służbą, robotą, powinnością, czynszami, ciachłem, danią miodową, z gruntami wszelakiemi oromemi y nie oromemi, prostemi zagrodami, sadami, łąkami, sianożęciami murożnemi y błotnemi, zaroślami, gaiami, dąbrowami, lasami, borami, drzewem bartnem, z pszczołami w puszczy y w domach poddanych będącemi, z rzekami, ieziorami, łąkami, zatokami, sadzawkami, stawami, młynami, karczmami y ze wszystkiemi pożytkami y przynależnościami, z wolnym odiskiwaniem precz rozeszłych chłopów poddanych..... excepto folwarku nazwanego Łokacze y poddanych do nich należących, także gruntów sianożęci y innych należytości, tak jako się ten folwark zdawna w sobie ma y teraz w possesyi Jmć Pana Wołodżka Podstolego Smoleńskiego zostaie, które do moiey wolney dispozycyi wyimuję y zostawuję także i poddanego nazwiskiem Jendrzeyka Dziemenkiewicza alias kredensarza z Olan będącego, sobie od tey przedaży czasy wiecznemi excipuje, - przedałem na wieczne i nigdy nieodzowne czasy Wielmożnemu Jmć Panu Hieronimowi Ważyńskiemu, staroście Tyrkszlewskiemu (209) za pewną sumę pieniędzy za siedmdziesiąt ośm tysięcy zł. polskich, to jest do ręku moich wyliczonych y oddanych piędziesiąt y trzy tysiące złotych a na zniesienie y oddanie sum zastawnych Jmc Panu Staroście Tyrkszlewskim sumy pieniędzy dwadzieścia pięć tysięcy złotych zostających. Ma, wolen y mocen będzie Jchm. Pan starosta Tyrkszlewski Jeym. Pani małżonka, potomkowie y successorowie Jchmć. od dnia i daty tego wieczystego zapisu przedażnego moiego, pomienioną maiętnością Oszmianą Murowaną wszystką ogółem y po części, folwarkami ziemianami, boiarami, tatarami, poddanemi wieczystemi i zachożemi, wsiami, ziemią wszelką pod niemi będącą, służbą, płata y powinnością ich, jako swoią własnością, według woli i upodobania swego rządzić, sądzić, pożytki przymnażać, dać, darować, przedać, zamienić, zastawić, zapisać, a ja sam przez się, bracią, krewnych, powinnych y succesorów moich y przez żadną osobę żadney y naymnieyszey przeszkody y trudności w dzierżeniu y spokoynym wieczystym używaniu Jmći czynić nie mam y mocy mieć nie będę......
I na to daię ten móy list dobrowolny, wieczysty zapis za pieczęciami y z podpisy ręki mey Jchmośc Panów przyiaciół moich ode mnie na to ustnie y oczywisto uproszonych.
Pisań w Wilnie roku 1678 mca. Julij 30 dnia. Kazimierz Władysław Sapieha mp.
Oczywisto według prawa proszony pieczętarz od J. P. Kazimierza Władysława Sapiehy do tegom się listu wieczystey przedaży podpisał: Jan Michał Zegrza Wołmiński skarbnik upitski mp. Ustnie proszony pieczętarz od Jmc P. Kazimierza Sapiehy do tego listu podpisuię się: Alexander z Łaszczów Łaszcz ręką swą.
Ustnie proszony pieczętarz od Jmć P. Kazimierza Sapiehy do tego listu podpisuię się: Szuyski Jerzy Konstanty cześnik Wtwa Brzeskiego".


Pokolenie IV.
Po ustałem życiu Hieronima, synowie jego robią w 1692 r. dział między sobą.
Aleksander Nestor otrzymuje mocą tego działu dobra na Żmudzi Szegaudzie alias Wysoki Dwór z attynencjami i Feliksburg w Kurlandji; przypada mu również w dziale opieka nad siostrami Jagnieszką, Johanną, Konstancją i Epifanją, "które — jak pisze we wspomnianym dzielczym dokumencie - mając w opiece swej, mam do dojścia lat każdej i pójścia za mąż lub do zakonu, którą do czego Bóg powoła, na przystojnej prowizji i ochędóstwie w szatach, chować, za mąż lub do zakonu powydawać, wszelkim dostatkiem i kosztem swoim z tych majętności, którem wziął na część swoją". Matka, Barbara Hieronimowa, w r. 1684 zrzekła się na rzecz Aleksandra praw swych do starostwa tyrkszlańskiego za przywilejem króla Jana III. Aleksander Nestor, jako pułkownik telszewskiego powiatu, odbywa w 1698 r. pospolite ruszenie, a w 1717 daje podwody pod amunicję z pod Memla do Mitawy przewożoną. Ożeniony był z Joanną Terlikowską.
Drugi syn Hieronima, Hieronim Sebastjan bierze Olany, folwark Węsławienta, wieś nad Wilją Świnka oraz Siemiany na Żmudzi. Był pokojowym JK. Mości, następnie pułkownikiem piechoty W. Ks. Lit., za żonę miał Elżbietę de Neufville, francuzkę rodem, z którą żadnego potomstwa nie miał a po jej śmierci do zakonu Bazylianów wstąpił i w celi zakonnej życia dokonał.
Wreszcie trzeci syn Hieronima, Michał Eljasz otrzymuje Murowaną Oszmianę z Ukropiszkami i Merecz-Taboryszki. Był dworzaninem pokojowym JK. Mości oraz ciwunem wiekszniańskim. Trzymał w zastawie folwark Giedrojcie w powiecie wileńskim, w Murowanej Oszmianie rezydował i ożeniwszy się z Danowską, synów miał czterech a mianowicie: Kazimierz, Benedykta, Michała , Marcina,

Pokolenie V.
Synowie Michała Eljasza rozdzielają w 1738 r. między siebie fortunę w spadku po rodzicu wziętą.
Kazimierz dostaje Ukropiszki. Był sędzią grodzkim oszmiańskim. Ożeniony z Wiktorją Wialbutówną. Objął w spadku po stryju Olany, wyprowadzając linję Ważyńskich Olańską.
Benedykt dostaje Judejki i Orwidyszki na Żmudzi oraz dwie kamienice w Wilnie; Był skarbnym Wielkiego Księstwa Litewskiego, starostą tyrkszlańskim, pułkownikiem księstwa Żmudzkiego, chorążym petyhorskim królewicza Augusta, rotmistrzem telszewski. Wybrany został przez obywatelstwo księstwa. Żmudzkiego w 1748 r. posłem na sejm, Ożeniony z Górską, i zostawiwszy po sobie synów siedmiu, początek dał linji Ważyńskich lidzkiej.
Trzeci syn Michała Eljasza, Marcin, dostaje Murowaną Oszmianę Był podstarostą, wojskim, a w ostatku podkomorzym oszmiańskim i z Marjanną Nagurską dawszy życie dwóm synom, wywiódł trzecią linję Ważyńskich rodu, linję Taboryską.
Czwarty syn Michała Eljasza, Michał, dostał Merecz – Taboryszki. W roku 1738 był skarbnym Wielkiego. Księstwa. Litewskiego i horodniczym województwa wileńskiego, po dokonanym z braćmi dziale osiadł w Taboryszkach i byłą skromną attynencję Murowanej Oszmiany w pokaźną dźwignął rezydencję.
Mąż to był rzadkich obywatelskich cnót, szerokiej skali umysłu, jednającego serca charakteru. Faworyt króla Augusta III, otrzymał z jego ręki w 1746 r. wysoki urząd pisarza wielkiego W. Ks. Lit. oraz starostwa krośnieńskie i kiernowskie, które uczyniły go panem znacznej fortuny, a fortunę tę potrafił Jmć Pan pisarz obrócić i ludziom na pożytek i Bogu Najwyższemu na chwałę. Na lat kilkanaście przed 1770 r. (ściślejszego daty oznaczenia nie znaleźliśmy w żadnym dokumencie) fundował w Taboryszkach po dziś dzień istniejący kościół i w 1769 r. kupiwszy od Antoniego i Anny z Dołmackich Gabryałowiczów krajczyców województwa wileńskiego Merecz - Ościkowszczyznę ze wsiami: Juszki, Kiwańce, Podstawki, Agliniszki, przy kościele taboryskim Karmelitów osadził i zapis dla nich (22.000 zł.) w 1770 r. uczynił, lokując ów kapitał, sposobem zastawy, na świeżo nabytej Ościkowszczyźnie ((210)). We cztery lata po objęciu Taboryszek przez Michała Warzyńskiego stanął we dworze rum świeżo erygowany pod dranicowym dachem. Wchodziło się doń sienią dużą, z której w prawo prowadziły drzwi do izby stołowej, gdzie na ścianie za stołem, między oknami, wisiał obraz Marji Panny Częstochowskiej, opięty zasłonką muślinową, wstęgą czerwoną ściągniętą; obrazek św. Bobolego niewielki, papierowy, ozdabiał uszak drzwi przeciwległych. Pokój stołowy miał okien cztery szklonych w drzewo, stały w nim trzy stoły, dookoła ścian zedle oraz jedenaście różnych stołków z poręczami i tyleż bez poręczy, na orzechowy kolor malowanych. Przy drzwiach po prawej stronie piec zielony, z dużym pobielanym kominkiem, przy drzwiach zaś po lewej kredens stolarskiej roboty z szufladami, na nim lichtarze cynowe ze szczypcami żelaznemi, na kominku, ku ozdobie, dzbanek farfurowy. Tu i ówdzie dzbanki i baryłki. Z izby tej wchodziło się prosto do sypialni; tuż obok pokoik nieduży o jednem oknie na podwórze wychodzącem, z umeblowaniem czarną skórą obitem, ćwieczkami mosiężnemi nabijanem. Znów pokój o jednem oknie ze stołem pośrodku na czerwono malowanym; u ściany tapczan za gościnne służący łoże. Do sieni przylegała spiżareńka pełna samołówek na szczury, generalny skład tygielków, kubełków i blaszanek. Z sieni wychodziło się na galerję: bierwionami oparkanioną, dachem przykrytą, w której końcu tajemniczo ukryty —pokoik sekretny. Wracając do sieni, napotykało się u drzwi wielkie magle, oraz kubły i cebry dowodzące, iż w sieniach właśnie odbywało się pranie. Na wprost stołowej – piekarnia duża o czterech oknach, z wielkim glinianym piecem, pełna dzież, rażek, garnków, dzbanów; przy samych drzwiach kunica żelazna do ściany przybita dla chłopstwa ekscesantów. U piekarni komora o jednem oknie; tuż zaraz alkierz. Od rumu w lewo wznosił się budynek nowy, słomą kryty, przeznaczony dla rezydencji administratora. W rumie pańskim, zarówno jak w tej budowli, podłoga wszędzie gliną wyrównowana, takież same piece z zielonych kafli, takież kominki, takież stoły, takież ławy, jeno że pan administrator węższem nieco oknem na świat wyzierał, niż sam dziedzic. Dalsze zabudowania gospodarskie stanowiły: chlew wielki, chlew mały, obora, chlewek dla owiec, chlewek dla świń, stajnie, osobna dla klaczy, osobna dla koni i trzecia zapaśna. Skarbiec miał dwa piętra, szerokie schody i ganek dookoła piętra górnego; w dolnej jego części stały kufy i beczki pełne wódki oraz wina i miody. Nie brakło też i dwóch armatek małych spiżowych na drewnianych lawetach czerwono malowanych, żelazem okutych; wiwatowe, groźne tylko hukiem moździerzyki. Od skarbca w stronę gumna piwnica z ankarkami i baryłkami, zamczysta co się zowie; w niej beczek piwnych dziewięć i kuf niezliczona ilość. Opodal świren o sześciu w dole zasiekach a w nim znów spiętrzone i baryłki puste i pasy rzemienne od szorów i krosna i skórki baranie na kożuchy i zydle żelazne i koła do kolasy i wiadra dębowe i skór jałowiczych tuzinów kilka i flaszki glinianne i talki lnu i krobki; na górze zasieków pięć. Od rumu po prawej ręce kuchnia pod dachem dranicowym, za nią jeszcze jedna piekarnia obszerna o kilku izbach, przy której stajenka dla źrebców, szczelnie opierzona. Przed piekarnią chlewek dla owiec; dalej spichlerz w dwa piętra z przyświrnem, u zewnętrznych ścian którego kolumny gontów. W spichlerzu tym zasieków ośm i znowu skład przeróżnych różności, wśród których niebrak nawet sprężyn żelaznych o siedmiu zębach na bobry; tam też pytel, tam generalny skład wszelkich skór, wszelkich zapasów lnu, wełny, konopi i gospodarskich narzędzi: tam wiszą głowizny, kumpie, połcie słoniny, schaby, półgęski, kiełbasy i wędzonki. Na gumnisku dwa gumna i osiecie, w dali długa szopa słomą kryta, pod którą brusowanych bierwion zapas sześciu kop, przy końcu zaś szopy pod ogrodami, studnia na krynicy pod dachem; za tą studnią sadzawka, dalej młyn, browar, a w browarze łaźnia. Po lewej stronie stawy dwa, a w jednym z nich skrzynia w wodę wpuszczona dla chowania ryb na potrzeby pańskie. Trzeci staw po prawej stronie drogi wiodącej ze dworu do wsi. Wszystkie te trzy stawy jałowe a jeden z drugim korespondują. Czwarty staw na rzece Mereczy, z którego woda ma swój dukt na młyn i walusz. In super jeszcze stawów trzy zarosłych. —
Wysiewało się podówczas (w 1741 r.) w Taboryszkach beczek żyta dwadzieścia siedm, stało na stajni koni dziewięć przeważnie rasy żmudzkiej, ozdobę dworskiego ptactwa stanowiły — paw i pawica.
Michał Skarbek -Ważyński w bezżeństwie żył i w 1773 r. umarł, zapisawszy testamentem "mając ze zrządzenia boskiego, osobliwą miłość i afekt ku synowcowi swemu Antoniemu ", temuż Antoniemu, sędziemu grodzkiemu oszmiańskiemu, dobra swoje Merecz - Taboryszki ze wsiami Słoboda, Małyniszki, Taboryszki, Wydrańce, Sejluki, Złociszki, Grygi, Pobień, Ancule, Łukszyszki oraz całą swoją ruchomość. W roku następnym Antoni, dziedzic po ojcu Murowanej Oszmiany, wszedł we władanie Taboryszek jako też i niezliczonej ilości makat, żupanów, pasów, kontuszów, kierei, tabakierek, karabel, janczarek, relikwiarzy, lasek, czapek, futer, cynowych i miedzianych naczyń oraz biblioteki całej dzieł polskich, łacińskich i francuskich, po pisarzu wielkim pozostałych.

Pokolenie VI.
Benedykt, starosta tyrkszlański (211)), siedmiu ośmiu miał synów:
- Onufrego Jana, prezydenta ziemskiego telszewskiego
- Michała Aleksandra Tadeusza, szambelana
- Pawła Franciszka, sędziego grodzkiego telszewskiego
- Tadeusza Eliasza, który zmarł mając miesiąc
- Feliksa vel Felixa, starostę tyrkszlańskiego, ciwuna retowskiego, obranego deputatem na trybunał główny Wielkiego . Księstwa. Litewskiego. w 1791 r.
- Ignacego
- Józefa
- Antoniego piastującego w 1795 r. skarbnikowstwo Wielkiego Księstwa Litewskiego — o których, że w lidzkim powiecie i na Żmudzi osiadłszy, wywiedli linję Ważyńskich, dóbr w Oszmiańskiem nie mającą, gołosłowną tylko wzmiankę na tem miejscu się kładzie. O Antonim skarbnym W. Ks. Lit, dziedzicu dóbr Hołdy w powiecie lidzkim i Będry w trockim, wspominają często w 1761 r. »Gazety Wileńskie«, zaliczając go do najdystyngowańszych sfer ówczesnego towarzystwa wileńskiego. Feliks, generalny komendant siły zbrojnej powiatu telszewskiego w 1792 r., oprócz wspomnianych dóbr po bracie Antonim w spadku wziętych, posiadał Pobolwiany w księstwie Żmudzkiem.
Marcin Skarbek-Ważyński (linja Taboryska) miał synów dwóch: Antoniego i Ignacego, którzy w 1788 r. spadek ojcowski między siebie rozdzielili.
Antoni, urodzony pomiędzy 1739 - 1741 r. w Murowanej Oszmianie i tamże ochrzczony, sędzia grodzki, następnie podkomorzy oszmiański, bezżenny, otrzymawszy, jak się wyżej rzekło, w spadku po stryju Taboryszki, zrzekł się na brata Ignacego wszelkich praw swoich do ojcowizny (212)). On to nabył od Romerów w r. 1787 graniczącą z Taboryszkami posiadłość Kierdejowce w powiecie wileńskim za 68.340 zł. i część Miednik w 1781 r. od Kozła Paklewskiego. Pochowany leży pod wielkim ołtarzem w kościele taboryskim.
Ignacy, szambelan królewski, ożeniony z Barbarą Łopacińską, był komisarzem cywilno-wojskowym oszmiańskim, był deputatem na trybunał gł. litewski, był sędzią ziemskim, był wreszcie chorążym oszmiańskim (213)). W jego ręku skupiły się w jedną dużą całość: Murowana Oszmiana z attynencjami i po bracie wzięte Taboryszki wraz z przykuplami Antoniego. Sam szambelan Ignacy dokupił w 1786 r. od Jankowskich Piktuszę, od Bortkiewiczów 1787 r. Bortkiewicze, od Gołginów za 2200 zł. Gołgieniszki, w 1785 r. od Adama Krepsztula skarbnika oszmiańskiego Pogiry, następnie Jurszany i kilka innych jeszcze pomniejszych sched w powiecie wileńskim. Murowana Oszmiana we władaniu szambelana Ignacego miała w 1796 r. z wioskami i folwarkami dymów 135, dusz męskich 444, żeńskich 490, lasu włók 8, sianożęci włók 15, ogółem ziemi wszystkiej włók 158, morgów 16. Dwór leżał podobnie jak dziś tuż u drogi wiodącej do Oszmiany, zdobny murowanym w dwa piętra pałacem. Za rzeką wznosił się kościół drewniany pod wezwaniem św. Trójcy; pod miasteczko podchodziły poletki folwarków Miadziowszczyzna i obu Piktusz Wielkiej i Małej.
Kazimierz Ważyński miał synów trzech: Józefa, Benedykta i Porfirego.
Benedykt prawa swoje na Ukropiszki w 1757 r. przelewa na brata swego Józefa, obaj spłacają trzeciego brata Porfirego, na Józefa przechodzą po Hieronimie Sebastjanie spadkowo dobra Olańskie i tym rzeczy porządkiem staje się Józef właścicielem Ukropiszek i Olan. Ukropiszki przedaje 1761 r. Nagurskiemu i na stałą rezydencję przenosi się do Olan. Ożeniony w 1762 r. ze Swadkowską (214), różne krajowe odbywa posługi jako pisarz grodzki oszmiański, jako poseł na sejm elekcyjny króla Stanisława Augusta, jako deputat, wreszcie jako podkomorzy oszmiański; w dożywociu miał starostwo kierniowskiemw wojedwództwie wileńskiem. Umierając w 1793 r. zapisuje w testamencie majętność swoją dziedziczną Olany z attynencjami oraz osobistą dokuplę majętność Swadkowicze w województwie mścisławskiem dwóm synom swoim, którzy mogą je rozdzielić między siebie, za radą atoli i pomocą stryja swego Antoniego, sędziego grodzkiego, "którego równie jak ojca słuchać mają". Benedykt rotmistrzem był powiatu oszmiańskiego; Porfiry przez zakonną Bazyljanina celę doszedł do stolicy biskupiej; biskupem był chełmskim i bełskim (215).

Pokolenie VII.
Jedynym przedstawicielem taboryskiej linji Ważyńskich został Marcin, urodzony w 1796, zmarły w 1873 r., syn Ignacego. W 1815 r. poślubił Teklę Umiastowską i wziąwszy po niej 320.000 zł. w posagu, stosując się do przepisów statutu litewskiego, zapisał jej sowitą (podwójną) oprawę w sumie 665.000 zł. czyli 99.000 rubli, opartych na Taboryszkach, Kierdejowcach, Ościkowszczyźnie, Batajkowszczyźnie i innych licznych swoich dóbr attynencjach. Zamożny to był wielce pan, a jako podkomorzy oszmiański wpływowy niemało. Do rąk jego wróciły w 1815 r. Ukropiszki i w tymże roku przeszły doń Wialbutów i Giedejki. Przymnożył podkomorzy Ważyński fortuny ale też i znaczną jej część, niezależnym od niego zbiegiem okoliczności, miał w rychle utracić. Podkomorzyna Tekla Ważyńska, na szeroką żyjąc skalę, nagromadziła długów tyle, że mąż jej, dla zaspokojenia licznych kredytorów, uczuł się zniewolonym oddać część ziemskich swoich posiadłości pod taksę exdywizorską. Nastąpiła ona między 1829—1831 r. Murowaną Oszmianę w 1814 r. liczącą 759 dusz obojga płci, wzięli Korewowie. Władał nią marszałek trocki Ksawery Korewa,. następnie Mikołaj Korewa, który zostawił Murowaną Oszmianę w spadku synowcom swoim. Ci to właśnie Korewowie, herbu Dębno, właścicielami są dziś starodawnej Murowanej Oszmiany. Z tejże exdywizji dóbr Marcina Ważyńskiego Wialbutów odszedł do Śniadeckich i do dziś dnia w ręku ich pozostaje, Giedejki przeszły do Czernickich, których po dziś dzień są własnością; sąd exdywizorski oderwał nadto od ogólnej masy dóbr Marcina Ważyńskiego folwarki Grzymałowszczyznę, Bortkiewicze, Gołgieniszki, obie Piktusze i wieś Żurawy.
Linja lidzka Ważyńskich skupiła się w osobie jedynego syna Feliksa Ważyńskiego, Antoniego, urodzonego 1788 r. Był on marszałkiem powiatu lidzkiego i dziedzicem dóbr Hołdy w powiecie lidzkim (dusz 257), Pobolwiany w Szawelskiem oraz wziętych po żonie Laskowiczównie majętności Iszczołda w powiecie lidzkim (dusz 366) oraz Nowosiady w Nowogródzkiem. Drugim synem Feliksa był również Feliks. Najprawdopodobniej zmarł będąc dzieckiem. Dwaj synowie Józefa (linja Olańska), Michał i Józefat, rozdzielili między siebie ojcowiznę. Olany wziął Michał, starosta kiernowski, z Wołłowiczówną ożeniony. Józefat, mąż Komarówny, był podkomorzym oszmiańskim.

Pokolenie VIII.
Linja taboryska: Edward Skarbek-Ważyński, jedyny (syn Marcina), urodzony 1816 r., dziedzic Taboryszek, ożeniony z Hrebnicką, zmarły w 1867 r.

Linja lidzka: Bolesław (jedyny syn Antoniego), urodzony 1827 r., właściciel dóbr w powiecie lidzkim.

Linja olańska: Bartłomiej i Porfiry - dwaj synowie Michała
Bartłomiej zmarł w młodym wieku bezpoptomnie.
Porfiry, dziedzic Olan. Brał udział w wojnie u boku Napoleona w latach 1812 - 1815. Za udział w Powstaniu Listopadowym (1831 r.) został zesłany na Syberię do Tobolska następnie do Kurganu. Uzupełnienie - Historia zesłania na Syberię Porfirego Ważyńskiego

Pokolenie IX.
Linja taboryska: Karol (jedyny syn Edwarda), ożeniony z Marją Rastoy, właściciel Taboryszek, zmarły w 1887 r.

Linja olańska: Leon (syn Porfirego), ożeniony z Olimpją Szwykowską, dziedzic Olan.

Pokolenie X.
Linja taboryska: Józef (jedyny syn Karola ) urodzony 1879 r., dziedzic Taboryszek.

Linja olańska: Władysław (syn Leona ), ożeniony z Wandą Górską.
Uzupełnienie - Konstanty (syn Leona ), zmarł w 1885 roku. Pochowany na cmentarzu w Olanach.

Pokolenie XI
Linja olańska: Konstanty (syn Władysława)

Uzupełnienie o dalsze pokolenia -
Pokolenie XII
Linia taboryska: Szymon (syn Józefa)

Pokolenie XIII
Linia taboryska: Jan J., Piotr K., Krzysztof M. (synowie Szymona)

Murowana Oszmiana, Ukropiszki i Oszmiana Dziagirdowska 216, następnie Chorążyszkami przezwana, wraz z mnogiemi wsiami i attynencjami przez czas tedy krótszy lub dłuższy, rzec można, w ciągu trzech stuleci, należały do dziedzictwa Ważyńskich. Gdy wciągnąć nadto w rachubę Wialbutów i Giedejki z pomniejszemi ich dependencjami, które na początku bieżącego stulecia stanowiły również posiadłość Ważyńskich, śmiało twierdzić można, że cały, duży trójkąt ziemi, którego jeden bok stanowi trakt z Oszmiany do Wilna idący, którego bok przeciwległy stanowi gościniec z Oszmiany przez Graużyszki biegnący ku Klewicy a bok trzeci opiera się o zachodnią granicę powiatu, należał przez czas dłuższy lub krótszy a i dziś jeszcze w pewnej części należy do Ważyńskich. Losy tych wszystkich majętności biegną albo z sobą równolegle, albo rozchodzą się na czas pewien, aby znów złączyć się z sobą w ręku którego ze Skarbków - Ważyńskich.
Do skreślonych powyżej dziejów Murowanej Oszmiany, dziś znacznie zeszczuplonej dokonaną przez Korewów parcelacją wielu sched do niej należących, dołączamy na tem miejscu szczegółowszy nieco rys dziejów dwóch główniejszych Murowanej Oszmiany attynencyj - Ukropiszek i Chorążyszek.
W miejscowości dającej się ściśle określić a zwanej już wówczas Ukropiszki, siedzieli jako właściciele ziemscy w XV wieku Narwojszowie a ślad ich bytności przechował się w aktach procesu, wytoczonego przez dwóch braci Narwojszów o część ukropiskich gruntów, nadanych im przez w. ks. litewskiego Witolda, brata Jagiełły. Spór rozstrzyga król Aleksander Jagiellończyk (1501—1506 r.), przyznając Narwojszom rację i prawa ich na Ukropiszki potwierdzając. Wówczas to sąsiadują z Ukropiszkami posiadłości ziemskie wielmożnego magnata Mikołaja Monwida Dorohostajskiego wojewody połockiego, więcej na północ powiatu posunięte(217). Narwojszowie temuż Dorohostajskiemu Ukropiszki swoje sprzedają. Włada niemi Dorohostajski niedługo, albowiem już w 1577 r. znajdujemy Ukropiszki w posiadaniu Piotra syna Stanisława Drowinickiego - Sakowicza pisarza ziemskiego oszmiańskiego, który procesuje się z sąsiadami o tę majętność swoją "za dorohoiu welikoiu wilenskoiu kotoraia idet z Wilni do Oszmeny, jeduczy z Wilni po lewey ruci ".
Jakie w następstwie losu koleje przechodziły Ukropiszki, dokładnie powiedzieć nie umiemy, wiemy tyle tylko, że zlały się z dobrami Murowana Oszmiana, we władaniu Dorohostajskich zostającemi i, przeszedłszy wspomnianą wyżej koleją w dom Sapieżyński, są w 1655 r. dziedziczną własnością Aleksandra na Maciejowie Sapiehy biskupa wileńskiego. W tymże 1655 r. oddaje on Ukropiszki wraz ze wsiami Ponetecz i Kołociszki, odziedziczonemi po bracie Tomaszu Sapiezie oboźnym W. Ks. Lit. w zastaw za sumę 5.000 zł. niejakiemu Protasewiczowi. Stał tam dom stary słomą kryty, gumno, obora, był ogród owocowy, była opodal karczma "przy gościńcu oszmiańskim", oczywiście na tem samem miejscu, gdzie i dziś karczma stoi ukropiska; wysiewało się żyta beczek wileńskich 35, pszenicy beczek 3, jęczmienia beczek 6. Niewiedzie się zastawnikowi Jmć panu Protasewiczowi. Wzięty zostaje do niewoli moskiewskiej (oczywiście czasu zdobywania Wilna przez w. ks. moskiewskiego, wezwanego w granice Rzeczypospolitej przez Chmielnickiego za panowania Jana Kazimierza) i tam czas niemały pozostając, żadnego rzecz prosta, z tej zastawy pożytku niema. To też, kiedy w 1670 r. Jmp. Protasewicz wypuszczony zostaje na swobodę i do Ukropiszek, srodze spustoszonych, wraca, dobrotliwy biskup Sapieha, wynagradzając niejako straty i alteracje poniesione, dodaje mu do ukropiskiej zastawy Tołminów.
W ośm lat potem odbywa się ważna dla całej okolicy tranzakcja. Dziedzic dóbr Murowana Oszmiana z mnogiemi attynencjami Kazimierz Sapieha przedaje w 1678 r. wszystkie te dobra swoje w oszmiańskim powiecie sytuowane Hieronimowi Ważyńskiemu , który natychmiast spłaca zastawę Ukropiszek ówczesnemu ich zastawnikowi i wchodzi w posessję tej Murowanej Oszmiany attynencji.
Z działu między synami Hieronima Ważyńskiego, w 1692 r. uczynionego, otrzymują Ukropiszki w liczbie innych posiadłości dwaj bracia Hieronim i Michał Ważyńscy pokojowi dworzanie J. Kr. Mości, ci zaś również dział między sobą czynią, mocą którego Ukropiszki przypadają na dolę Michała Ważyńskiego i przechodząc z ojca na syna, z dziedzicznego władania w dziedziczne władanie, dostają się z biegiem lat i okoliczności, o których napomknęło się na innem miejscu, w ręce Kazimierza Ważyńskiego starosty poniańskiego, ożenionego z Wiktorją Wialbutówną (trzymającego w zastawie Wialbutów).
Był to już rok 1738. Przy Ukropiszkach szły podówczas wsie Uglewy, Tołminów, Ponetecz, Kołociszki, Wołoycie, zaścianek Św.-Duchski (pod samą Oszmianą) i zaścianek Borkiszki. Kazimierz Ważyński zostawia po sobie dwóch synów a ci, niechcąc dzielić ojcowizny, urządzają się w ten prosty sposób, że Benedykt prawa swoje do połowy Ukropiszek na brata Józefa przelewa (1757). Był atoli i brat trzeci, skromny Bazyljanin, Porfiry, późniejszy biskup, któremu ojciec Kazimierz był "nie więcej jak tylko 3.000 zł." zapisał. To też przy dziale majętności ziemskich nie wciągnięto w rachubę brata Porfirego, Józef Ważyński atoli stawszy się całych Ukropiszek właścicielem, czuł się w obowiązku sumę należną bratu wypłacić, nie czekając nawet upomnienia sie o nią. Zdziwił się niepomału brat Porfiry otrzymując, jakby z nieba nań spadłe, owych 3.000 zł. i zdziwieniu swemu w odpowiednim kwicie folgę daje, z wdzięcznością wspominając rodzica, co "uspakajając mnie Xiędza Porfirego Ważyńskiego ze wszystkich dóbr i sum pro sorte mea przychodzących" taki mu oto pośmiertny prezent uczynił. Tenże Józef, człek jak widać zacny i obowiązkowy, wyposażył z własnej braterskiej inklinacji siostrę Giertrudę, wydaną za Snarskiego stolnika rzeczyckiego, i w świętej zgodzie z sąsiadami i rodzeństwem trwając, przykładnie rezydował w Ukropiszkach swoich, odbudowanych pięknie po pożarze 1749 r. podczas którego nietylko budowle, ale co ważniejsza, znaczna część dokumentów tam przechowywanych zgorzała.
Co mogło go skłonić do pozbycia się tej dziedzicznej majętności? Odpowiedzi na to nie mamy, dość że w 1761 roku przedaje za 130.000 zł. "w srebrnej dobrej staropolskiej niebrakownej monecie" Ukropiszki Jakubowi Nagurskiemu staroście powęskiemu i takim to rzeczy składem Ukropiszki owe, mające już teraz pod sobą wsie Ponetecz, Szwaby, Tołminów, Uglewy, Kołociszki, Wołojcie alias Burbiszki, oraz zaścianki Św.-Duchski i Grabiszki (w następstwie i do dziś dnia Grabliszki zwany), przetrwawszy w ręku Ważyńskich od 1678 do 1761 r., to jest przez lat 83, z rąk im się wymknęły. Miały do nich wrócić dopiero w lat kilkanaście potem.
Nastały w Ukropiszkach rządy Nagurskich. Wspomniany Jakób Nagurski starosta powęski, w następstwie ciwun birżański, w lat parę po nabyciu Ukropiszek, kupuje od Antoniego Despot-Zenowicza wojskiego połockiego dobra Chorążyszki za 57.000 zł. i zostawszy pokaźnym w oszmiańszczyznie dziedzicem - nieustanne z sąsiadami swymi prowadzi, a zwłaszcza wszczyna zatargi. Długą-by tych procederów dało się listę ułożyć.
Poprzestaniemy na zaznaczeniu charakterystycznej kłótni między Jmć Panem Nagurskim Jakóbem a Jankowskimi dziedzicami sąsiadujących z Ukropiszkami Polan, o zaścianek Grabiszki (w następstwie Grabliszki i tak po dziśdzień zwany). Zaścianek ów, mający włókę i ćwierć obszaru, znajduje się dziś między polami folwarku Jagiełłowszczyzna Ważyńskich a gruntami folwarku Legowszczyzna Jankowskich. Zabudowania stały na nim niegdyś. Otóż tedy o ową włókę ziemi szedł z dawien dawna między Ukropiszkami a Polanami dyferencyjny proceder. W roku pańskim 1768 wszczęli go tym razem a po raz niewiedzieć już który — Jankowscy. Krewkiej natury Jmćpan Mikołaj Jankowski dziedzic Polan ówczesny "czyniąc na kontempt praw pospolitych i konstytucyj sejmowych de securitate bonorum terrestrinm, roku terazniejszego 1768, ze dnia dziewiatego na dzien dziesiaty miesiaca Nowembra, nocna pora, sine ulla ratione, zebraną violenter niemala gromada varias conditionis ludzi i ze spędzonym poddaństwem polanskim, z różnym orezem do boju, wiolencji i ekspulsji przysposobionym, najechawszy zascianek Grabiszki, budynek w tymże zascianku porąbać kazał i zrujnował przez co gwałt, wiolencje i jawna ekspulsje spokojnego i nigdy nienaruszonego dzierzenia uczynił". Podniosło to oczywiscie na nogi Jmćpana Nagurskiego. "Jenerala" posłał na miejsce a generał skonstatowawszy straszna Grabiszek dezolacje, protokól spisał odpowiedni, zaznaczajac w nim wyraźnie, według urzedowej formułki, że: "gdym sie pytał tak u okolicznych sasiadów, jakoteż u ludzi których w tych Grabiszkach zastałem, przez kogoby takowa gwałtowna wiolencja i jawna ekspulsja, oraz zrujnowanie budynku popelnione były, wszyscy mi jednostajnie czynili relacje, iż przez JmćPana Mikołaja Jankowskiego regentowicza grodzkiego powiatu oszmiańskiego". Jmć Pan Nagurski cisnał tedy do Polan pozew siarczysty. Stało w nim czarno na białem, że wy Waszmość Panowie Jankowscy (Polany, niedzielone wówczas, należały prawnie do pieciu braci Jankowskich) "niesłusznie urościwszy zawiedzionego apetytu do cudzych gruntów pretekst, mniej dbajac na rygor prawa pospolitego o gwaltownikach, wiolatorach i ekspulsorach przypisanego, zgromadziwszy, ze wsi polanskich, chlopów i innych ludzi swywolne kupy różnej kondycji, do wiolencji i ekspulsji dobrze przysposobionych, sam zas Wjm. pan Mikołaj Jankowski armata manu et tumultuario ausu, na folwark Grabiszki, w wieczystej possesji Jmć pana Nagurskiego z dawna zostający, naszedłszy, bez żadnego pretekstu ściany wszystkie, węgły i krokwie i drzwi porąbaliscie, dach i budynek z gruntu violenter zrujnowaliście, gwałt prawu pospolitemu popełniliście i żałującego delatora ze spokojnego dzierżenia wybijając, jawną ekspulsję uczyniliście!" Zanim jednak do sądu przyszło upłyneło akurat miesięcy dziewięć. Przez ten czas obie powaśnione strony swiadczyły sobie jak kto chciał i mógl wzajemne sasiedzkie przysługi: tłukł Jmć Pan Nagurski chłopów polańskich, wiozących drzewo gościńcem mimo Ukropiszek, tłukli chłopi polańscy chłopów ukropiskich i zanim do sądu o wiolencje Grabliszek przyszlo, cztery nowe procesy z tego zarzewia urosły. Sąd obszernie i fundamentalnie rozpatrzył wywody stron obu. Jankowscy nie zapierając się wcale uczynionego gwałtu, bronili sie tem, że zaścianek Grabliszki nigdy przenigdy attynencji Ukropiszek nie stanowil i nie stanowi, że zaścianek ów przeciwnie do gruntów polafiskich należeć powinien. Nagurski istotnie, z praw swoich do Grabliszek wylegitymować się nie mógł. Słowem jawna i oczywista - dyfferencja. Sąd pozbawiony dowodów niezbitych i przekonywajacych, wydaje dnia 17 czerwca 1769 r. dekret inkwizycyjny, polecajacy dwóm urzednikom a mianowicie Ignacemu Wołodźce ex parte Nagurskiego i Andrzejowi Zabłockiemu ze strony Jankowskich udać się na miejsce awantury i tam wysłuchać samych stron, oraz odebrać swiadectwa od ludzi wiarygodnych, szlacheckiego stanu, rzeczy świadomych. Na zasadzie takiej to inkwizycji, wizji i werefikacji zapaść ma następnie ostateczny wyrok. Wołodźko i Zabłocki naznaczają dla zjechania się do Grabliszek dzień 3 pazdziernika 1771 r. i wzywają urzędowemi listami szlachtę okoliczną na swiadków. Nadchodzi dzień 3 października; szlachta-swiadkowie stają do inkwizycji, nie przybywają tylko - sami panowie urzędnicy. Tedy szlachta - swiadkowie odpowiedni spisują protokół jako „aż do zachodu słońca przybycia WW. PP. Urzędników oczekiwaliśmy a niedoczekawszy zjechania Jchmościów nietylko na dniu trzecim, lecz i na dniu czwartym Oktobra, rozjechaliśmy się”. Tak spełzł na niczem i zakończył się proceder o Grabliszki. Wznawiali go nastepnie róznemi czasy i Nagurscy i, objąłszy po nich Ukropiszki, Ważyńscy a zawsze sprawa cała dla braku jawnych a niezbitych dowodów nie osiągała żadnego pozytywnego rezultatu, wznawiajac tylko odieczną dyferencyjną kłótnię. Znikły z widowni zaścianka zabudowania wszelkie; włoka ziemi, po rosła w części lasem, leżała odłogiem, las rozkradli chłopi z wiosek sąsiednich i sprawdzało się w Grabliszkach owych raz jeszcze łacińskie przysłowie, że duobus litigantibus tertius gaudel. Aż wreszcie po latach eta dwudziestu z okładem waśni i zatargów, spór o Grabliszki, z sasiedzkiego między sobą porozumienia, dobrowolnie zakończyli w 1890 r. właścicielka Ukropiszek i właściciel Polan, rozdzieliwszy między siebie sporną włókę ziemi grabliskiej.
W roku 1802 umiera bezpotomnie w Wiedniu Kajetan Nagurski chorąży powiatu szawelskiego(218), pan, rzec można, olbrzymiej fortuny, dziedzic licznych majętności, głównie na Żmudzi sytuowanych i testamentem tamże w Wiedniu 12 kwietnia 1802 r. sporządzonym, dobra swoje wszystkie, obciążone zapisami wynoszącemi przeszło miljon złotych, oraz długami niemniej pokaźnemi, zapisał rodzonej siostrze swojej Joannie z Nagurskich Żukowskiej podkomorzynie mścisławskiej, oraz rodzonej siostrzenicy swojej Katarzynie z Hołyńskich Bułharynowej podkomorzynie wołkowyskiej. Po zgonie Kajetana Nagurskiego podkomorzyna Żukowska, chcąc uczynić podział spadłego na nią i Bułharynową majątku, jakoteż uprzątnąć wszelkie pochodzące z tego źródła sprzeczki, wydała mężowi swojemu plenipotencję, mocą której podkomorzy Żukowski zawarł z Bułharynową wieczystodzielczy dokument, skutkiem którego majętność Ukropiszki z Chorążyszkami stała się własnością Bułharynowej. Bułharynową we dwa lata potem, w 1804 r. sprzedała te dobra swoje podkoniuszemu Pawłowi Bułharynowi (219), a ten nacieszywszy się niemi rychło, znowu we dwa lata potem (1806) resztę schedy nabytej od Bułharynowej, w której się zawierała majętność Ukropiszki z Chorążyszkami, przedał wiecznością Kazimierzowi i Joannie Żukowskim. Tak więc znowu Ukropiszki z Chorążyszkami przeszedłszy tylko przez ręce Bułharynów, powróciły w dom sukcesorów Kajetana Nagurskiego a po śmierci Kazimierza Żukowskiego syn jego Antoni, stawszy się jedynym wszystkich dóbr Żukowskich dziedzicem, w rzędzie innych majątków, władał też i bezsprzecznie Ukropiszkami.
Majątek to był zniszczony srodze i sił roboczych niemal że całkowicie pozbawiony. Chorąży Nagurski czasu swego nad Ukropiszkami aktoratu, dał był wolność poddanym swoim ukropiskim i ci opuściwszy dawne swoje siedliska, wyszli, i domy swoje pustkami zostawili. Przyszła na domiar wojna 1812 r. Spalono dwór cały i karczmy; ostały się tylko niektóre budowle w Chorążyszkach. Dookoła zgliszcz — ziemia leżała odłogiem. Antoni Żukowski wytęża wszystkie usiłowania, aby z ostatecznego upadku majętność swoją podźwignąć. Młyn i karczmę w Chorążyszkach puszcza w zastaw Jędrzejowi Śniadeckiemu profesorowi uniwersytetu wileńskiego; długów część spłaca sumami uzyskanemi ze sprzedaży niektórych żmudzkich folwarków, bije się jak ryba o lód i interesa majątkowe w opłakanym zostawując stanie - umiera. Pozostała po nim wdowa (w następstwie secundo voto hr. Tyszkiewiczowa) nie waha się pozbyć majętności "zupełnie spalonej, leżącej prawie odłogiem, bez pożytku i żadnej intraty". Łącznie tedy z opiekunami dzieci swoich małoletnich wydaje byłemu marszałkowi telszewskiemu Włodzimierzowi Gadonowi plenipotencyjny dokument, na mocy którego Gadon w imieniu Katarzyny primo voto Żukowskiej, secundo voto Tyszkiewiczowej, oraz jej potomstwa, majętność Ukropiszki z folwarkiem Chorążyszki w powiecie oszmiańskim leżącą, sprzedaje w 1815 r. marszałkowi Marcinowi Ważyńskiemu za sumę 6.000 czerwonych złotych (18.000 rs.). Takich to okoliczności zbiegiem Ukropiszki, z rąk Ważyńskich w 1761 r. wypuszczone, wróciły znowu w 1815 r. w ich władanie i dotąd posiadłość ich stanowią.
Wspominana tylekrotnie powyżej attynencja Ukropiszek: Chorążyszki, dawniej Oszmianą Dziagirdowską zwane, stanowiły w 1577 r. samoistną własność ziemską i należały do Piotra Drowinickiego-Sakowicza pisarza ziemskiego oszmiańskiego. U 1602 roku przechodzi Oszmianą Dziagirdowską do rąk Malejewiczow (lub jak piszą w niektórych dokumentach: Malewiczów) i jeden z nich, mniej więcej w pierwszej połowie XVII wieku żyjący, Malewicz chorąży parnawski, tej swojej Oszmianie Dziagirdowskiej daje nazwę Chorążyszki. Czas jakiś są one w posiadaniu Chrząstowskich (220)), aby w 1683 r. przejść znowu w ręce Malewiczów. (Józef Chrząstowski pisarz ziemski żmudzki przedaje je Gabrjelowi Malewiczowi).
U drogi podówczas prowadzącej do dworu chorążyskiego wznosiły się wielkie wrota na słupach dębowych gontami podbite, dźwigające na sobie salę, wkoło tarcicami opierzoną, wymoszczoną deskami. Tuż za parkanem dwór cały okalającym przepływała Oszmianka a nad rzeką , z obu stron stały dęby wielkie, na których ule stawiano. Na rzece – jak po dziś dzień - stał młyn o dwóch kołach. Wysiewano beczek żyta 31, jęczmienia "solanek" 16, owsa "solanek" 30
Po Malewiczach w spadku biorą Chorążyszki Ankudowicze a jeden z Ankudowiczów sprzedaje je Michałowi Naramowskiemu chorążemu wendeńskiemu. W 1753 r. Samuel Naramowicz Naramowski starosta dworczański darowuje je siestrzanowi swojemu Antoniemu Deszpot-Zenowiczowi staroście sznitowskiemu a ten po dziesięciu latach, w 1763 r. odprzedaje Chorążyszki właścicielowi podówczas Ukropiszek Jakóbowi Nagurskiemu ciwunowi birżańskiemu. Były podówczas Chorążyszki puszczone przez Zenowicza w zastaw za 36.000 zł. Benedyktowi Chodźkiewiczowi krajczemu mścisławskiemu, który w nich rezydował.
Od tej pory Chorążyszki, z Ukropiszkami złączone, wspólne przechodzą losu koleje i przeszedłszy przez Nagurskich, Bułharynów i Żukowskich ręce, dostają się w aktorstwo Ważyńskich, do których od 1815 r. po dziś dzień należą.
(206) Okolski (1640) o rozrodzeniu się Skarbków Ważyńskich w wojewódz- twie połockiem wspomina: Wazenscii in palatinatu Plocemi Skarbkones ab oppido Wazyn denominati.
(207) Historja Jana Karola Chodkiewicza. I. 261
(208) Córka Bonifacego Paca oboźnego W. Ks. Lit. po śmierci Wojciecha Ważyńskiego wyszła powtórnie za mąż za Florjana Eperyjasza wojskiego żmudzkiego. (J. Wolff "Pacowie str. 232.)
(209) Powinno być »tyrkszlańskiemu«. Tego rodzaju niedokładności w ówczesnych, nawet urzędowych, aktach zawsze mnóstwo.
(210) Karmelici uważając siebie za zastawnych tej majętności posessorów, inkomodowah w następstwie Ważyńskich, spadkobierców Michała, wtrącając się w administrację i gospodarkę Ościkowszczyzny. Z pod tej kurateli oswobodził majątek dopiero w 1810 r. Antoni Ważyński podkomorzy oszmiański, wypłacając Karmelitom nie już 22.000, ale okrągłą cyfrą 30.000 zł.
(211) Akt ostatniej elekcji dn. 6 września 1764 r. podpisali jako deputowani powiatu oszmiańskiego, między innymi: Michał Brzostowski koniuszy W. Ks. Lit., Marcin Teodor Oskierka starosta miadziolski jako dyrektor Koła rycerskiego powiatu oszmiańskiego do sejmików poselskich na sejmie elekcyjnym, Tadeusz Kociełł starosta markowski, Wiktor Lachowicki Czechowicz podstoli oszmiański, Antoni Huturowicz podstarosta sądowy oszmianski, Andrzej Sawicz Zabłocki łowczy pow. oszmiańskiego, Józef Skarbek Ważyński koniuszy pow. oszmiańskiego, Ignacy Wołodźko strażnik oszmianski, Konstanty Chomiński starosta hubski, Stanisław Sulistrowski starosta iżycki, Aloizy Sulistrowski, Tadeusz Sulistrowski, Adam Jankowski regent pow. oszmiańskiego, Benedykt Skarbek Ważyński sędzia oszmianski. Vol. leg. VII 230
(212) Obrany 24 kwietnia 1794 r. w Wilnie członkiem deputacji skarbu publicznego wespół z Radziwiłłem kasztelanem wileńskim, Tomaszem Wawrzeckim, Janem Nepomucenem Horainem, Florjanem Syruciem sędzią kowieńskim i innymi. Gas. wol. Warszawska. Nr. 5 z dn. 10 maja 1794 r.
(213) R. 1786. Pod marszałkowstwem Marcina Oskierki obrano w Oszmianie na podkomorzego Józefa Ważyńskiego, na chorążego Ambrożego Koziełła, na prezydenta ziemskiego Franciszka Poźniaka, na sędziów ziemskich Antoniego Ważyńskiego, Ign. Chomińskiego i Wikt. Czechowicza, na stolnika Ign. Poźniaka, napodstolego Macieja Czechowicza, na miecznika Mik. Jankowskiego etc. R. 1797. Urzędnicy i obywatele powiatu oszmiańskiego, w terminie podług uniwersału przez Jakóba Bułhakowa, tajnego konsyliarza, litewskiego gubernatora publikowanego, zgromadziwszy się do Oszmiany dnia 20 kwietnia na obrady sejmikowe, powołali »za powszechną obywatelską zgodą« na urząd marszałka Franciszka Poźniaka, na funkcję podkomorzego Antoniego Ważyńskiego; dnia zaś następnego obrano na chorążego powiatu Ignacego Ważyńskiego. (Porów. Kalendarze wileńskie z owych lat.)
(214) Jaką rzeczy koleją małżeństwo to doszło do skutku, czytamy w Pamiętnikach Matuszewicza: "Była w Wilnie Dąbrowska z domu Bułharynówna, która w pierwszem małżeństwie była za Swadkowskim i z nim miała dwie córki: starszej już był rok trzynasty, i jak Swadkowski, stryj tej panny, wygrał z Szemetem sprawę, tak na tę pannę najmniej posagu przychodziło na półtora kroć sto tysięcy złotych. Panienka przytem nie szpetna; wielu zatem, po wygranej sprawie, zaczęła mieć konkurentów. Ja sekretnie starałem się, aby ta panienka poszła za Judyckiego, deputata trockiego, i gdy juz Judycki i od matki i od córki otrzymał deklarację, szło tylko o to, aby wyjechawszy z Wilna i w województwo mścisławskie zajechawszy, ślub wziął Judycki. Ale domyślił sie marszałek trybunalski i biskup wileński, który najprzód wydał inhibicje, aby sie nikt nie ważył dawać ślubu Judyckiemu ze Swadkowską a potem zaprosiwszy Brzostowski, pisarz litewski, do siebie Dąbrowska i córkę jej Swadkowską na obiad, na którym obiedzie i biskup wileński znajdował sie, tak i łagodnie i mocno nastąpili na Dąbrowską i na córkę jej, Swadkowską, że musiały dać deklarację Ważyńskiemu, koniuszemu oszmianskiemu, którą deklaracje skoro otrzymano, zaraz biskup wileński ogłosił, że daje — zaraz go podpisany dał. A tak w tymże czasie Swadkowskiej z Ważyńskim ślub dano". (Pamiętniki wyd. 1876. III. 200.)
(215) Mąż zacny i prawy, prezydował w komissyi porządkowej chełmskiej. "Przegląd archeologiczny lwowski" ogłosił drukiem jego "Djarjusz". Gdy król Stanisław August bawił gościną u ks. Panie Kochanku w Nieświeżu i gdy przedstawiały mu się tam delegacje dyssydentów, wystąpił naonczas ksiądz Ważyński, opat Bazyljanów żyłarzewskich w djecezji łuckiej, a później biskup chełmski, " mąż obznajomiony gruntownie z historją kościelną narodów, pisma świętego i wszystkich soborów i miał w łacińskim języku dwugodzinną mowę". W pierwszej jej części mówił mocno przeciw różnowiercom, ale w drugiej części mowy swojej gruntownemi argumentami z Pisma i historji kościoła dowiódł, jak szkodliwem jest dla wiary katolickiej prześladowanie różnowierców i jak szkodliwy wpływ ma to prześladowanie na polityczne interesa kraju. Skonkludował nareszcie, że pomyślność, bezpieczeństwo kraju i rząd doskonały wzmacnia się przez tolerancję różnych wyznań i ofiarowanie różnowiercom opieki krajowej. Po tej mowie księdza opata Ważyńskiego zaciętość fanatyczna tak biskupów katolickich jako i cywilnych obywateli nieco zwolniała". (Pamiętnik o ks. Karolu Radziwille według rękopisu ze zbiorów W. hr. Baworowskiego. Lwów 1864.)
(216) Kilka, jak widzieliśmy, miejscowości nosi nazwę wspólną: Oszmiana. Najpierw miasteczko samo powiatowe, powtóre oto Oszmiana (vel Oszmianka) Olechnowiczów lub Irzykowska, następnie zwana Murowaną, potrzecie niewielka majętność dziś zwana Sylwerstowszczyzna, a niegdyś zwana Oszmiana Sylwestrowską; poczwarte Oszmiana Dziagirdcwska przezwana Chorążyszkami; popiąte Oszmiana Naruszewiczowska, dziś Daukszyszki pod Łubianką- poszóste Oszmiana Stara, gdzie do dziśdnia stoją mury franciszkańskiego kościoła.
(217) Porów, przypisek o Suchodołach str. 101.
(218) Kajetan Nagurski - umierając, dał wolność wszystkim poddanym swoim włościanom. W Ukropiszkach rozeszli się wszyscy, porzuciwszy domy, tak że ze stu chat zaledwie 17 zostało we wsi Tołminowie. (J. Karczewski. Pamiętnik).
(219) Za Ukropiszki łącznie z Chorążyszkami płacono wówczas, w 1804 r. Rocznej dzierżawy 525 czerwonych złotych i złotych polskich jedenaście "w złocie holenderskim obrączkowem".
(220) 1649 r. Stefanowa Chrząstowska ciwunowa birżańska, instygatorowa W Ks. Lit. oddaje Chorążyszki w zastaw Gabrjelowi Kimbarowi skarbnemu W. Ks. Lit. (Inwentarza kopja w Bołtupiu)


» Pokaż wszystko     «Przegl. «1 ... 49 50 51 52 53 54 55 56 57 ... 100» Dalej»     » Pokaz slajdów